Przepisy są takie jak w innych krajach, ale gdzie indziej działają stowarzyszenia, zrzeszenia a na stronach ministerstwa transportu w krajach zachodnich są gotowe materiały do wypełnienia, nie trzeba niczego wymyślać. U nas więdzę chowa się w szufladzie, albo daje konurencji, nie działają procedury tylko interes prywatny urzędnika, co wynika z braku nadzoru i obsadzania stanowisk niekompetentnymi osobami. Za komuny przynajmniej zastępca musiał być „techniczny”. NIe ma „polityki” transportu..
↧